Część 5 mojego opowiadania o tym, jak Bloom odwiedziła rodziców w Gardenii. Czytajcie!
"Wizyta u rodziców", część 5
Wstałam. Byli przy mnie rodzice i Lockette. Przynieśli mi.... śniadanie do łóżka!
- Jakaś okazja?- zapytałam.
- Jedz, Bloom.- zachęcał tata.
- Tak, ważna okazja. Jedz, powiemy ci później.- powiedziała mama.
- Specjalnie na pewną okazję pyszne jedzenie dla ciebie robione przez twoją mamę od nas wszystkich.- powiedziała Lockette.
Zjadłam śniadanie i poszłam do kuchni. Pod choinką były prezenty.
- Co to za prezenty?- zapytałam.
- Zobacz.- powiedział tata.
Zobaczyłam na prezenty. Na wszystkich było napisane "Dla Bloom".
- Ojej!- krzyknęłam.
Byłam zaskoczona. Tyle prezentów dla mnie! Mama wyszła z pokoju.
Otworzyłam pierwszy prezent. Był tam... globus! Przyda mi się. Otworzyłam drugą paczkę. Były tam... przpiękne buty! Będę w nich chodzić. Otworzyłam ostatni prezent. Była tam... śliczna torebka! Będę ją nosić. Po chwili mama wróciła. Przyniosła... tort!
- Ojej!- powiedziałam.
Mama położyła tort na stole.
- Siadajmy.- powiedział tata.
Usiedliśmy.
Po chwili wszyscy, oprócz mnie wstali. Zaczęli śpiewać "100 lat!". Później usiedli.
- Wszystkiego najlepszego, Bloom!- powiedziała mama.
- 10 grudnia byłaś w Alfei, więc nie mogliśmy świętować twoich urodzin.- powiedział tata.
- Wszystkiego najlepszego!- powiedziała Lockette.
- Dziękuję wszystkim.- powiedziałam.
Na torcie było napisane "Bloom".
- Jemy.- powiedział tata.
Mama pokroiła tort na kawałki i jedliśmy go.
cdn.
środa, 12 grudnia 2007
"Wizyta u rodziców", część 5
Etykiety:
Wizyta u rodziców
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz