Cze, tu Bloom. Bardzo lubię pisać historyjki. Napiszę kolejną "bajeczkę" o Klubie Winx, którą wymyśliłam sama.
"Wielka przygoda"
Pewnego dnia, wszystkie zebrałyśmy się w pokoju Stelli.
- To bardzo dziwne.- powiedziała Stella.- Nigdy tak się nie zdarzyło, ale śnił mi się Brandon.
- Jej, mi się śnił Riven, jak był w pułapce!- powiedziała Musa.
- Mi się śnił Helia.-powiedziała Flora.
-No a mi Ophir!-powiedziała Layla.
- Mi się śnił Timmy.- powiedziała Tecna.
- A mi się śnił Sky.- powiedziałam.- To proste, śnili nam się chłopaki.
- Może są w niebezpieczeństwie!- przeraziła się Musa.
- Idźmy z tym do Faragondy.- powiedziała Tecna.
Wszystkie zaraz poszłyśmy do Faragondy.
- No cóż, niekiedy sny mówią prawdę- powiedziała pani Faragonda.- Gdzie byli chłopaki w waszych snach?
- Byli w pułapce.-powiedziała Musa.
- Byli uwięzieni przez Valtora i Trix.- powiedziała Stella.
- Kiedyś, gdy byłam w Gardenii, śnił mi się pożar.- powiedziałam.- I to była prawda. Palił się sklep mojej mamy.
- Te sny też mogą być prawdą.- powiedziała Tecna.
- Bloom ma przecież moc snów i przeczuć.-powiedziała Flora.
- Lepiej jedźcie do zamku Valtora. Przygotujcie się.-powiedziała dyrektorka Alfei.
Ktoś zadzwonił do pani Faragondy. Odebrała.
- Halo?-mówiła pani Faragonda.- Co?!Zaraz wyślę tam Winx. Do widzenia.
- Dziewczyny.- powiedziała dyrektorka.- Sny mówiły prawdę. Chłopaki zostali porwani!
- Co?!- wykrzyknęłyśmy wszystkie jednocześnie.
- Dzwonił dyrektor Czerwonej Fontanny. Prosił o pomoc. Do zamku Valtora, szybko! Ten łotr może zrobić chłopakom krzywdę!
Zaraz wyszłyśmy z Alfei.
- Musimy przemienić się w Enchantix.- powiedziałam.- Nikt nie może nas zawieść do zamku Valtora.
Przemieniłyśmy się w Enchantix i poleciałyśmy. Gdy dotarłyśmy do zamku, weszłyśmy. Czekał tam Valtor i Trix.
-Zaoszczędziliśmy wam chodzenia po krętych korytarzach.- powiedziała Darcy.
- Chcemy walczyć!- powiedziała Icy.
- Zniszczymy was!- powiedziała Stormy.
- Nie tak prędko!- powiedziałam.
- Czy szukacie przypadkiem ich?- spytał Valtor i zaraz pojawili się chłopaki. Uwięzieni.
- Chłopaki! Trzymajcie się!- powiedziała Layla.
- Uratujemy was!- powiedziała Stella.
Wszystkie zaraz uderzyłyśmy mocą we wrogów.
- Jak chcecie!- powiedział Valtor i wypuścił chłopaków.
- Jak możesz?!- spytała ze złością Icy.- My chcemy walczyć!
- Nie przejmuj się.- powiedział Valtor.
Pobiegłyśmy do chłopaków.
- Nic się wam nie stało?- spytałam.
Chłopcy wyciągneli miecze, i... zaatakowali nas!
- Oni są pod moją mocą!- zaśmiał się Valtor.
Nie chciałam walczyć z chłopakami. Znak Stelli nagle ożył... Chłopaki przewrócili się, ale zaraz się ocknęli.
- Nic wam nie jest?- spytała Musa.
- Uciekajmy!- powiedział Sky.
- Jeszcze się spotkamy!- powiedziała Stella.
Wybiegłyśmy z zamku. Daleko od Valtora. W końcu spytałam się:
- Jak przeniesiemy chłopaków do domu?
- Oto jest pytanie.-powiedziała Tecna.
- Nie możemy ich tu zostawić!- powiedziała Layla.
- Nie udźwigniemy ich.- powiedziała Musa.
Nagle pojawił się znajomy statek. Wylądował.
- Wsiadajcie! Szybko!- powiedziała pani Faragonda.
Wsiadłyśmy do statku. Kierował nim dyrektor Czerwonej Fontanny. Wysiadłyśmy w Alfei.
- Dobra robota.- powiedziała dyrektorka Alfei.- Odpocznijcie.
Dzięki za przebywanie na blogu i czytanie postów! Mam nadzieję, że blog się wam podoba!
sobota, 24 listopada 2007
Historyjka
Etykiety:
Wielka przygoda
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz